środa, 21 lipca 2010

Wyścig Kartingowy z Braciszkiem - Sopot

Piękny letni dzień - wymarzony na przejażdżkę kartingami.
Odwiedziny brata z Tanią i Mała to super okazja by ich wyciągnąc na tor kartingowy w Sopocie.
Anie ja ani brat nie jechaliśmy czymś takim więc szanse są równe, chodz ja troszkę więcej waże.
Na początku przed samym wyścigiem zrobiliśmy wielki błąd - pojechaliśmy się najeść do KFC i jak podczas samej jazdy na torze nic strasznego się nie działo to w powrotnej drodze do domu umieraliśmy a ja w końcu zobaczyłem kolejny raz te same kurczaki:)







j



Na początku prowadził Krzysiek , później go wyprzedził i ostatecznie miałem minimalnie lepszy czas. Kartingi wyciągają te ok 40km/h i powiem wam szczerze że na taki ciasny i pozawijany tor to spokojnie starczy. Nie raz oponki piszczały jak wchodziłem bokiem w zakręt, ale również przywaliłem w bandę i zrobiłem bączka 360 stopni - który nie był zamierzony. 8 minut szaleństwa spokojnie nam starczyła. Trzeba będzie to kiedyś powtórzyć ale na pewno nad czo:)